16.07 (niedziela – dzień 18) Przełęcz Margun La
Pakujemy się i łagodną ścieżką w lewo pod górę wychodzimy z doliny potoku. Mijamy po lewej stronie Skyumpatę i podążamy do Lingshed (3900 m npm). Trasa dość krótka, łagodnie pod górę - idzie się naprawdę przyjemnie. Podejścia nie są męczące, zejścia to przyjemność.
Upał coraz większy. Idę na końcu i dostrzegam na prawo od ścieżki pasącego się samotnie Bum Bum Kuru Czik. Schodzę w dół ze ścieżki i przeganiam go pod górę, żeby wrócił na szlak, którym gdzieś w oddali podążyła już jego mamusia. Ale Bum Bum postanawia zwiedzić dokładniej okolicę – przecina szlak i mknie pod górę porykując radośnie. Zrzucam plecak i gnam za nim pod tę górę, nie mając pojęcia, co mnie czeka po drugiej stronie grani. Nie mam szans na przegonienie upartego osiołka. Kiedy docieram na szczyt grani, widzę rozległą łąkę, na której pasą się 4 ogiery. Same, z dala od jakiejkolwiek ludzkiej siedziby – nie wiem, czy dzikie, czy oswojone, ale Bum Bumowi wszystko jedno – postanowił się z nimi zaprzyjaźnić i pewnie zostać jednym z nich w efekcie końcowym. Dwa ogiery pogoniły namolnego Bum Bum parskaniem, natomiast trzeci był bardziej zirytowany tym cały zamieszaniem i naprawdę go pogonił próbując ugryźć. Ale się Bum Bum przestraszył! Całe szczęście, że uciekł w stronę, z której przybiegliśmy.
Sering, gdzieś już pod przełęczą, zauważył wreszcie, że Bum Bum się zawieruszył. Znanymi sobie metodami doprowadził matkę oślicę do wydawania z siebie dźwięków, które dla małego osiołka były na tyle wyraźne i zachęcające, że kiedy wpadł na ścieżkę szlaku, bez zastanowienia pomknął we właściwym kierunku i zatrzymał się dopiero przy matce. Biegnąc do niej wydawał z siebie na przemian żałosne i radosne porykiwania. Utrudziłam się trochę tym bieganiem po górach na wysokości powyżej 4000 m npm. Docieram do przełączy Margun La (4370 m npm) lekko wykończona. Ale widok po drugiej stronie od razu poprawia mi humor – otoczony skalnymi masywami, mniej lub bardziej pokruszonymi, w oazie zieleni, z białą gompą na czele, czeka na nas Lingshed.
Dalej
|